Jeśli śmiać się ze śmierci, to tylko w Rumunii i na jedynym w swoim rodzaju „Wesołym Cmentarzu” – mekce turystów spragnionych nekrosatyry w ludowym wydaniu… Tam zmarli mówią zza grobu, a bliscy żartują sobie z ich przywar i okoliczności śmierci.
Rumuńska Sapanta swoją światową sławę zawdzięcza unikatowemu cmentarzowi – „Cimitirul Vesel”, który stał się niecodzienną turystyczną atrakcję. Słowa „spoczywaj w pokoju” wydają się w tej nekropolii dobrym żartem. Jednym z wielu, które można przeczytać na nagrobkach…
Cmentarz – począwszy od paradoksalnej nazwy (w języku angielskim brzmiącej jeszcze mniej poważnie, bo Merry Cemetery), przez humorystyczne epitafia, zderzenie żywej kolorystyki z tematyką śmierci, aż po czas, w którym powstało to miejsce – czyni z niego perełkę wśród nekropolii.
O wyjątkowości cmentarza w skali Europy stanowią kolorowe, drewniane nagrobki, na których wyrzeźbione są sceny z życia pochowanych tam mieszkańców wioski, opatrzone żartobliwymi wierszykami o zmarłych i okolicznościach śmierci.
Cmentarz powstał w połowie lat 30. XX wieku (pierwszy nagrobek pojawił się w 1935 r.), a jego twórcą był lokalny artysta ludowy Stan Ioan Patras, rzeźbiarz, malarz i poeta w jednym – skromny człowiek renesansu.
Przez pół wieku mistrz stworzył setki drewnianych krzyży, wyrzeźbionych w charakterystycznym stylu. Po śmierci w 1977 r. jego pracę kontynuował praktykant – Dumitru Pop Tincu.
Czyste, jaskrawe kolory na bogato zdobionych „ludowymi” ornamentami krzyżach to jedynie zapowiedź tego, co dzieje się poniżej – zabawne, satyryczne epitafia i żartobliwe scenki dotyczące zmarłego i okoliczności, w jakich zmarł… Na każdym krzyżu znajduje się krótki wierszyk, kilka prostych rymów napisanych dialektem.
Jedno z epitafiów brzmi tak:
Podobno radosny stosunek do śmierci został odziedziczony po Geto-Dakach (ludzie zamieszkującym Dację – tereny obecnej Rumunii i Węgier), którzy wierzyli w nieśmiertelność duszy i w to, że śmierć jest jedynie pomostem do lepszego życia. Nie uważali jej za tragiczny koniec żywota, ale za szansę spotkania z bogiem Zalmoksisem.
Szczere, spontaniczne i pisane najczęściej w pierwszej osobie epitafia są jakby „wiadomościami” od zmarłych dla świata żywych. Utrzymane są w lirycznym, choć jednocześnie ironiczno-satyrycznym stylu. Każdy wiersz zawiera imię zmarłego i prezentuje w skrócie jego życie, opisuje charakter, a czasem żartobliwie, choć w moralizatorski sposób, piętnuje przywary.
Niektóre wiersze opowiadają o tym, co stało się po śmierci danej osoby- na przykład, co wydarzyło się na pogrzebie. Inne opisują, jak doszło do zgonu…
Krzyże zostały wyrzeźbione w drewnie dębowym, a następnie ozdobione ręcznie przez artystę. Bazowym kolorem (co widać na zdjęciach) jest błękit, nazywany „błękitem Sapanty”. Scenki oraz ornamenty – roślinne i geometryczne – odznaczają się żywymi barwami – dominują żółcienie, czerwienie, odcienie zieleni oraz biel.
Choć wykonane w stylu naiwnym, mają niezaprzeczalną siłę: pełnią rolę zdjęć nagrobkowych w bardziej wysublimowanej i rozbudowanej formie. Uwieczniają nie rysy twarzy, ale duszę, zapewniając jej w pewnym sensie nieśmiertelność. I nie blakną z upływem lat…
W 1999 roku cmentarz w Sapancie wpisany został na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Obecnie jest tam około 800 nagrobków.
Więcej zdjęć znajdziecie TUTAJ.
Źródła:
Sapanta – Merry Cemetery, romanianmonasteries.org
Village gives death bright makeover, BBC
Agencja FORUM
* tekst epitafium był tłumaczony z języka angielskiego (co oznacza, że wcześniej ktoś go przetłumaczył z rumuńskiego na angielski); są więc możliwe drobne rozbieżności z oryginałem, spowodowane podwójnym tłumaczeniem.
A taki wierszyk?
Na dnie Wisły leży topielec, w udo wbity ma widelec, do szyi kamień przywiązany bo krzyczał że ktoś, tam, gdzieś… Pany!
Rany, co za drastyka!
haha, ale ciekawy pomysł! jestem zachwycona dystansem tych ludzi do śmierci. Polska nie jest krajem, w którym drwiny z umarlaka przeszłyby niezauważenie;)
Ja również jestem zachwycony tym „zjawiskiem”. Fantastyczna sprawa.
WIedziałem, że taki komentarz się pojawi typu „nie to co w Polsce”. Dodajmy jeszcze kilkadziesiąt innych krajów świata, z których każdy ma inną kulturę i inne zwyczaje ale dla niektórych Polsków to Polska jest ta be, a inne kraje cód miód. Zastanówcie się ludzie… Dlaczego Amerykanin je indyka, my jemy karpia, a Niemiec Bockwursta? Dlatego, że gdyby wszyscy jedli w grudniowe święta to samo, to byś sie pożygała z nudów. Ciesz się, że świat jest różnorodny, kolorowy, a nie taki sam wszędzie.
Jestem oburzony lekkim traktowaniem poważnego tematu śmierci przez tego rumuńskiego „artystę”! Jak można śmiać się z ludzi, którzy już nie mają szans odbić piłeczki????? A gdzie szacunek do zmarłych, ja się pytam!
Trochę dystansu do siebie i do świata, Panie Melchior 😉
Nie oceniam cię, ale pamiętaj, że to co uważamy za stosowne wynika z tego co wpoiło nam społeczeństwo. My na przykład lubimy schabowe, w indiach zaś, zjedzenie krowy jest dla tamtego ludu jak dla nas zjedzenie psa, czy kota. Rozumiecie?
Jestem wielką miłośniczką sztuki ludowej. Cmentarz rzeczywiście jedyny w swoim rodzaju – podziwiam rzeźbiarza za fantazję…
Nie Sapanta, a Sapinta !!! BYlam tam, to naprawde wyjatkowe miejsce. jako pamiatki mozna nabyc miniaturki tych nagrobkow 🙂
a wyslac tam prezia piccolo i jego wesola ‚trupe’ z krakowskiego przedmiescia.
To jacyś twoi kumple od jabola?
That’s a shrewd answer to a tricky question
Vel, Brukerstyrt personlig assistanse er lovfestet.Det er noe som f. eks Narvik kommune ikke kan vri seg unna.Om du krever BPA er kommunen nødt til Ã¥ innvilge det.Og DU skal foreta ansettelsen.Dette gÃ¥r ikke pÃ¥ &#nj02;sk2ø8n” slik mye annet i kommunene. Dette er lovfestet.