Witkiewicz-syn. Artysta o pięciu twarzach, utrwalonych w jednym z najsłynniejszych polskich autoportretów – bezwzględny malarz, demoniczny dramatopisarz i powieściopisarz, filozof absurdu i rubaszny kobieciarz. Po drugiej stronie Witkiewicz-ojciec – charyzmatyczny „stwórca Zakopanego” i orędownik zespawania polskiego społeczeństwa „stylem zakopiańskim”. Dwa przeciwstawne światy dwóch Witkiewiczów, jedna wystawa.

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Portret Eugenii Dunin-Borkowskiej, ok. 1913, wł. Muzeum Okręgowe w Toruniu, fot. A.R. Skowroński
Dysponujący olbrzymią mocą oddziaływania na innych Stanisław Witkiewicz stworzył styl zakopiański. Ba, stworzył na nowo Zakopane i jego mit. Przez jego dom przewijała się arystokracja, pisarze, muzycy, malarze, uczeni i cała śmietanka towarzyska, a napisane przez niego eseje i reportaże wywoływały dyskusje, stawały się inspiracją i zmuszały do myślenia.
Styl zakopiański, który stworzył, to nie tylko pazdury, słoneczka i wyględy, ale cała filozofia przenikania ludowej ornamentyki do wszystkich gatunków sztuki. Wizja ojca wykraczała daleko poza proste inspirowanie architektów, rzeźbiarzy, malarzy czy tkaczy z pozostałych regionów Polski. Styl miał scalić społeczeństwo.
Projekt się nie powiódł. Zanikł wraz ze śmiercią charyzmatycznego Witkiewicza. Zmaterializowane idee w postaci budynków ściśle trzymających się ram stylu odnaleźć można w wielu zakątkach Zakopanego i na całym Podhalu. Mój ulubiony – kaplica w Jaszczurówce – jest miniaturą skupiającą wszystkie założenia twórcy, choć na spragnionych „wersji powiększonych” czeka jeszcze willa Pod Jedlami, Koliba, czy Konstantynówka (wiele z zaprojektowanych przez niego budynków już nie istnieje).
Malarstwo Witkiewicza-ojca to hołd złożony realizmowi oraz impresjonizmowi. Przez jego dzieła – jak na projektorze „Ania” – przewijają się obrazki z Zakopanego, podhalańskie pejzaże i sceny z powstania styczniowego. Pełno w nich nostalgii i romantycznej tęsknoty za naturą.
Wszechstronnością i nie podlegającą dyskusji charyzmą dorównywał mu syn, który – z niespożytą energią – przedzierał się przez rysunek i malarstwo (uczyli go m. in. Mehoffer, Stanisławski i Ślewiński), pisanie powieści i dramatów, fotografię i filozofię. Eksperymentował z narkotykami, co osobom pobieżnie znającym życie i twórczość Witkacego pozwoliło przypiąć mu łatkę narkomana.
Z licznych podróży, jakie odbywał nie tylko po Europie (z Bronisławem Malinowskim pojechał na Cejlon i do Australii) przywoził doświadczenia, które ukrywał pod grubym pyłem pasteli i szyfrował w swoich powieściach.
Na wieść o wybuchu I wojny światowej wrócił do Europy, a lata wojenne spędził w Petersburgu jako oficer Pawłowskiego Pułku Lejbgwardii. Po powrocie do kraju związał się grupą Ekspresjonistów Polskich (od 1919 Formiści Polscy). Ogłosił esej Nowe formy w malarstwie i wynikające stąd nieporozumienia, gdzie przedstawił własną teorię Czystej Formy.

Stanisław Ignacy Witkiewicz, Martwa natura z zegarem, 1921 rok, ol. płótno, wł. Muzeum Narodowe w Krakowie
Okres dwudziestolecia wojennego spędził w Zakopanem, gdzie intensywnie angażował się w życie artystyczne. Organizował absurdalne akcje, robił dowcipy i tworzył tworzył, tworzył…
W roku 1925 wycofał się z twórczości malarskiej, z koncepcji Czystej Formy, i założył zarobkową, jednoosobową „Firmę Portretową Stanisława Ignacego Witkiewicza”, działającą według specyficznie ustalonego regulaminu.
Wybrane punkty poniżej, a całość dostępna tutaj.
„Portrety kobiece z obnażonymi szyjami i ramionami są o jedną trzecią droższe. Każda ręka kosztuje jedną trzecią ceny.”
„Klienci są obowiązani zjawiać się punktualnie na seanse, gdyż czekanie źle wpływa na nastrój firmy i może źle wpłynąć na wykonanie wytworu.”
Klient miał do wyboru określone z góry typy portretów, nie wyłączając z tej i tak już szczególnej listy licznych hybryd i mutacji transtypowych.
Motto firmy głosiło, że „klient musiał być zadowolony, a nieporozumienia były wykluczone”. Mam nadzieję, że z takimi samymi wrażeniami opuścicie wystawę w Stalowej Woli, którą – z ramienia Sztukatułki, jak i również prywatnie – serdecznie polecam.
Informacje o wystawie:
Na ekspozycji zgromadzono około 100 obrazów z kilkunastu muzeów, w tym z jednej strony rzadko pokazywane prace obu twórców, a z drugiej także te, które są ozdobą ekspozycji stałych w najlepszych polskich muzeach.
Zestawienie takich rarytasów w jednym miejscu stanowi szczególną gratkę dla miłośników sztuki. Wystawa prezentuje obrazy, akwarele, pastele, rysunki i fotografie z różnych etapów twórczości obu artystów, ukazując dwie sugestywne, odmienne wizje sztuki i świata.
Malarstwo Stanisława Witkiewicza i Stanisława Ignacego Witkiewicza
Muzeum Regionalne w Stalowej Woli, 3 grudnia 2011 – 22 stycznia 2012
Muzeum czynne: wtorek 8.00-18.00, środa, czwartek, piątek 8.00-15.00,
sobota, niedziela 16.00-19.00
poniedziałek – nieczynne
Kurator wystawy: Anna Król
Witkiewicz, artysta o zupełnie niebywałych zasługach dla sztuki polskiej w kwestii popularyzacji Zakopanego, był jednym z wielu; historia i tradycja góralska za niewątpliwego i pierwszego piewcę Zakopanego, uważa Tytusa Chałubińskiego
Wszystko ciekawie i klarownie opisane 🙂 Czytałam z zaciekawianiem, być może też dlatego, że Twój tekst stanowi dla mnie małą powtórkę przed zbliżającym się egzaminem z filozofii sztuki 🙂