Przejmujący portret narkomanki. Spojrzenie, które mogłoby konkurować ze słynnym spojrzeniem małej Afganki. Dziewczynkę z okładki „National Geographic” z fotografią Steve’a McCurry’ego zna chyba każdy. Tę ze szklistymi oczami z poniższego zdjęcia poznajemy dzięki kanadyjskiemu fotografowi Tony’emu Fouhse’owi.
„Wiesz, jak to się powinno skończyć? Powinnaś umrzeć”. Kanadyjski fotograf bez ogródek rzuca garść słów w pokrytą strupami i bliznami twarz młodej dziewczyny. Tak zaczyna się historia Stephanie MacDonald pokazana w książce i serii fotografii „Live Through This”
Tony Fouhse dokumentuje terapię uzależnionej od heroiny kobiety. O pomyśle czytamy w internetowym wydaniu „Time’a”.
„Rozpoczęliśmy to przedsięwzięcie jako dwoje ludzi. Każdy z nas potrzebował czegoś od tej drugiej strony. Ona chciała wyjść z nałogu, a ja chciałem zrobić jej zdjęcia” – pisze fotograf.
Zanim rozpoczął pracę ze Stephanie, wykonał w Ottawie serię portretów osób uzależnionych od narkotyków.
„Nie uważam siebie za fotoreportera, bo wszystko, co robię, robię w porozumieniu z bohaterem zdjęcia” – powiedział „Time”. Gdy fotografował narkomanów, podkreślał, jak bardzo zmienia się ich wyraz twarzy, gdy są uwieczniani. „Zakładają maski, w których chcą występować przed światem zewnętrznym” – tłumaczy.
Portrety z serii „Live Through This” dokumentują próbę powrotu do normalnego życia. Stephanie staje się muzą fotoopowieści o uzależnieniu, bólu i nadziei.
Fouhse poznał Stephanie w czerwcu 2010 roku. „Fotografowałem ją może trzy, może cztery razy w ciągu kilku tygodni” – wspomina. „W końcu wyrzuciłem z siebie: ‚Czy mogę coś dla ciebie zrobić?’. Poprosiła mnie, żebym jej pomógł przejść przez odwyk. I tak się zaczęła historia” – czytamy na stronie artysty.
Okazało się jednak, że dziewczyna ma ropień mózgu. W jej przypadku spowodowany zastrzykami i infekcją. Najpierw była operacja, później odwyk.
„Po operacji zadzwoniła do mnie i powiedziała, że chce jechać do domu. Zapytałem, gdzie jest jej dom. Powiedziała, że u mnie” – napisał na swojej stronie Fouhse.
Chora dziewczyna przeprowadziła się do fotografa. Zamieszkała tam z jego żoną i psami. Odstawiła heroinę i zaczęła wychodzić z nałogu.
„Jedynymi miejscami i osobami, jakie mogła wcześniej odwiedzać, były ulice i dealerzy” – mówi fotograf. Stephanie mieszkała z małżeństwem przez prawie rok. Proces wychodzenia z nałogu był cały czas dokumentowany.
Książka ma białą okładkę. Na końcu jest kieszonka. W środku kilka słów od Stephanie i jej aktualne zdjęcie. Wygląda na zdrową i spokojną osobę. Podkreśla, że nie wie, jaka przyszłość ją czeka. „Wiem, że nie powinnam tego mówić, ale w pewnym sensie tęsknię za tamtymi dniami. Ale to koniec, jestem czysta i mogę powiedzieć w czasie przeszłym, że coś takiego mi się przytrafiło”.
Poniżej ostatnie zdjęcia Stephanie:
Źródła:
Tony Fouhse – strona fotografa
Paul Moakley, „Live Through This: Documenting One Woman’s Struggle with Heroin”, TIME
Najbardziej wstrzasajaca obrazy, jakie widziałam. Mam dwóch synów. Znam ból matki, nie znam bólu tej dziewczyny…
narkotyki to najgorsze co może być. Po zdjęciach sugeruję że ona była kiedyś piękną dziewczyną a narkotyki ją zniszczyły te zdjęcia skłaniają do myślenia.
Wcześniej była ładną dziewczyną, niestety widać skutki narkomanii jakie odcisnęła na jej wyglądzie ale na pewno też na psychice. Teraz kiedy udało jej się wyjść z nałogu widać jak ta dziewczyna odżyła. Nie będzie już tak ładnie wyglądać ale może zacznie w końcu normalne życie. powodzenia.
Jak takie zdjęcia nie odstraszają od ćpania to ja już nie wiem jak ludzie są ogłupiali ostatnimi czasy.