Abstrakcyjne zaplątane w sztukę użytkową palce, spragnione usta na dnie talerza, kolia przypominająca kołnierz rehabilitacyjny… Sztuka całkowicie ekstremalna, pobudzająca – obok wyobraźni – wsteczną perystaltykę.
Ronit Baranga tworzy niecodzienne i raczej nieużyteczne przykłady sztuki użytkowej. Przynajmniej, jeśli weźmiemy pod uwagę realistycznie oddane, rozchylone usta, inkrustowane w fantazyjnie powywijane ceramiczne naczynia.
Biel w zestawieniu z bladą czerwienią niedoskonałych warg potęguje uczucie obrzydzenia. Wysunięty język i zęby, którym daleko do ideału, to już apogeum obrzydliwości.
Ronit jest izraelską artystką. Urodziła się w 1973 r. Studiowała psychologię i literaturę hebrajską na uniwersytecie w Hajfie, a także historię sztuki na uniwersytecie w Tel Awiwie. Po roku 2000 podjęła studia artystyczne, m.in. w szkole artystycznej HaMidrasha
Swoje abstrakcyjne rzeźby tworzy z gliny i porcelany.
Przedmioty wykonane przez artystkę są poddawane personifikacji, żyją w dziwnym świecie – będącym mieszanką poetyki, surrealizmu i podświadomości… Są ciekawym oksymoronem smaku w niesmaku.
Poetyka otworu gębowego chciwie chłepczącego zalegającą na dnie misy wodę jest dyskusyjna, podobnie jak chodzące na palcach talerzyki z serii „Tea Party”.
Te drugie, igrające z palcami kobiet w maskach, sprawiają wrażenie upiorne i podkreślają pusty wyraz twarzy delektujących się napojem, ale jakoby nieobecnych członkiń „herbacianej partii”.
Ronit ma niezwykle żywą wyobraźnię. Jej pomysły balansują na granicy ekstremum, które możnaby nazwać, upraszczając (ale i obrazując!) sprawę, granicą dobrego smaku…
Choć cytowanie ludzkiego ciała jest chwytem, do którego świat sztuki zdążył się już przyzwyczaić (szczególnie w tej dobrze sprzedającej się formie!), to wykorzystanie pojedynczych szczegółów anatomicznych i skonfrontowanie ich z tym, co zwykło się nazywać sztuką użytkową, jest elementem wyróżniającym twórczość Barangi na tle innych miłośników designu.
Dłonie i rozwarte usta pojawiają się w najmniej spodziewanych miejscach, stając się wkradającym się na palcach w podświadomość obrazem, być może zakotwiczonym pierwotnie gdzieś we wspomnieniach z dzieciństwa artystki.
W pewnym sensie są również charakterystycznym i wszechobecnym w jej pracach fetyszem.
„Chciałabym, żeby każdy, kto patrzy na moje prace, coś poczuł – to, co odczuje, nie jest dla mnie istotne, póki widz cokolwiek odczuwa” – takie stanowisko manifestuje Ronit Baranga.
To nie są wysokie wymagania dla odbiorców. O reakcję organizmu nietrudno – pomysły Barangi są zaczepką nie tylko dla wyobraźni, ale również dla … żołądka.
Źródła:
Ronit Baranga – strona artystki
Clay Sculpture, Ronit Baranga – Tel Awiw Art and Design
Apostolos Mitzios, Sculptures that speak!, yatzer.com
to coś w sam raz dla lady gagi 🙂
A dlaczego niby dla lady gagi?
bo to kretynka i idiotka
Nie można być jednocześnie i kretynką i idiotką! Albo jedno albo drugie.
Słuszna uwaga…
Zmieniam stanowisko. Można.
Idiotyzm to upośledzenie w stopniu znacznym, natomiast kretynizm to zespół niedoboru jodu (oczywiście skutkujący opóźnieniami rozwojowymi).
Jak najbardziej mozna byc jednoczesnie kretynem i idiota!
to raczej ty , poczytaj troche a nie wypowiadasz się o niej nic o niej nie wiedząć -.-
A mnie się podoba. Uważam, że to ciekawy pomysł – może trochę rzeczywiście pojechany, ale bardzo oryginalny. No i robi niesamowite wrażenie:D
Swietne, niespotykane.
No bez przesady – autor recenzji 3 razy zasugerował nam jakoby miało to wywołać w nas wymioty.
Tym czasem bez tej sugestii wcale bym o tym nie pomyślał. Nie jest to może twórczość estetycznie dobrze kojarząca się, ale żeby od razu mieć odruchy wymiotne? Bez przesady… jeden z tzw. artykułów tendencyjnych. O sztuce trzeba pisać inaczej, może ciekawiej?
no bez przesady panie S, każdy ma prawo interpretować sztukę indywidualnie i każdy ma inne wrażenia z obcowania z nią – a to jest blog i autor opisuje własny punkt widzenia. Mnie też może aż tak to nie obrzydza, ale nie wiem, czy postawiłabym sobie takie dziwadła w domu, mimo, że wydają mi się ciekawe
Widzę, że ktoś mnie uprzedził z odpowiedzią:) Blog ma to do siebie, że jest to właśnie indywidualny punkt widzenia. Nie narzucam nikomu takiego spojrzenia, a jedynie prezentuję swoje. Na szczęście każdy z Czytających może wypowiedzieć własne zdanie w komentarzach. Cieszę się, że temat staje się powodem dyskusji, bo bez względu na to, jak rozbieżne są nasze opinie i interpretacje, warto poznać wrażenia innych osób.
Wywołuje uczucia, to pewne, ale dla mnie pragnienia, nie obrzydzenia. Rodzaj elegancji balansującej na granicy. Estetyka specyficznie podejmująca temat, na pewno nie upiornie.
Mnie się też bardzo podobają te prace. Są takie… czyste. Nie wywołały we mnie nawet cienia negatywnych emocji. Uwaźam je za dopracwane i ciekawe – mimo dosłowności i uźycia dosyć popularnego motywu (ludzkiego ciała). Artykuł też ciekawy.
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że mi się nie podobają pomysły Barangi. Uważam je za nietuzinkowe i zgadzam się, że są dobrze dopracowane – szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę materiały, z jakich korzysta artystka. W tym tekście przywołałam te najbardziej niecodzienne pomysły, ale jeśli zerkniecie na stronę Ronit Barangi, zobaczycie realizacje bardziej „wygładzone” (np. zastawa „kwiat róży” – w zakładce „clay and porcelain” – piętnasta galeria, licząc od góry). Także, podsumowując, mam do jej twórczości pozytywne nastawienie i doceniam niezwykłą potęgę wyobraźni, natomiast nie chciałabym zjeść zupy z takiego talerza, choć jako przedmiot „wolnostojący” i niepodporządkowany ziemskim potrzebom człowieka (jak jedzenie), byłby ciekawą ozdobą wnętrza (szczególnie w formie spragnionej wody wazy na kwiaty).
oczywiscie wykonanie wyglada dobrze, ale pomysl? Uwazam ze wcale nie wyprzedza on niczym. Wez ucho i zrob z tego nos, wez stol i zrob z tego krzeslo, wez but i zrob z tego kapelusz…. wez dlon i zroz z niej miske… jedno i to samo. Jezeli chcesz miec sztuczny powod do rozmowy to kup sobie to. Mam wiecej szacunku dla artysty ktory potrafi zrobic cos uzytecznego i estetycznego niz tylko tak sparowac dwie rzeczy ktore wiekszosc osob nie kupilaby nawet za 10zl. Nie potrzebuje zeby mi ktos wpychal, potrafie docenic sztuke, ale to dla mnie nie jest sztuka i nie wiem jak ktos zarabia na czyms takim.
ciuchy-bizu-buty.blogspot.com polecam super post
Genialne, sama bym chciała mieć w domu coś takiego. Jestem pod ogromnym wrażeniem!
Nie sprawdzałam, czy da się kupić przedmioty wykonane przez artystkę… Ale myślę, że można do niej napisać i zapytać o cenę. Choćby z ciekawości:)
Super, bardzo mi się podoba i nie widzę w tym nic obrzydliwego. Każdy ma swój obraz postrzegania świata i ta Artystka właśnie tak chce go postrzegać i przekazać innym. Coś oryginalnego 🙂
Nie uważam takiej sztuki.Dla mnie to przypomina coś z chorób nowotworowych.Nie kupiłbym takiego naczynia i nie postawił w swoim mieszkaniu,nie mówiąc już o jedzeniu z takiego naczynia.Nie ma czym się zachwalać.
Bardzo fajne i ciekawe pomysly. Wyglądają dosyć śmiesznie i intrygująco, ale zupelnie nie zgadzam sie z oceną autorki blogu jakoby mialy w nas wzbudzać wstręt i obrzydzenie.
Ale z tego, co widzę i co sama przeczytałam, autor bloga nie narzuca swojego zdania, tylko pisze o własnych odczuciach. Każdy niech sobie to przełoży na swój sposób. Ci, co nie potrafią myśleć samodzielnie, odczytują to jako narzucanie im cudzego zdania i piszą właśnie takie komentarze. Ci, co potrafią myśleć samodzielnie, są w stanie napisać rzeczową opinię – nawet, jeśli całkowicie nie zgadzają się z autorem. Bo przecież nie o to chodzi!
piękne miseczki, przypominające żółwiki…
Fantastycznie jest to „pojechane” – bardzo mnie to urzekło – ale bywają też w Polsce inne poryte lecz ujmujące rzeczy, oto dowód : http://s339207715.domenastandartowa.pl/2011/08/05/co-wolno-woejwodzie/
bardzo unikatowa rzecz cos innego suoer
bardzo inikatowa rzecz cos innego super
mialo byc unikatowa sory za blad
Właśnie obejrzałam sobie jej inne dzieła. Jest genialna. Wiecie, z chęcią bym poszła na taką wystawę. Podoba mi się stan równowagi pomiędzy uczuciem obrzydzenia i zachwytu równocześnie. Dziękuję za artykuł, bez niego nigdy bym nie znalazła takich skarbów. 😉
sexy te talarki 🙂
ludzie k… co wy wogole piszecie.. brak słów
a mi tam się podoba. w końcu coś oryginalnego, a nie tak jak to w Polsce najczęściej spotykane kicz i chłam. Dla mnie bardzo oryginalne,wymyślne. Sama bym coś takiego kupiła.
Moim zdaniem,to jest sztuka,a ona nie musi się wszystkim podobać……..Artysta Topor też nie musi się każdemu przypadać do gustu,lubDali!!!…I całe szczeście,że mamy rózne gusty i guściki,nawet akceptuję miłośników kiczu!!!!!
I like what you guys are up too. This type of clever work and exposure! Keep up the amazing works guys I’ve included you guys to blogroll.