W miejsce tradycyjnych mediów malarskich i rzeźbiarskich pojawiają się często materiały, które sprawiają, że twórczość artystów wybierających niekonwencjonalne techniki odpływa wraz z pierwszym deszczem (zobacz), znika w naszych żołądkach lub ulega gniciu…

Wycięte w arbuzach twarze postaci ze "Snu Czerwonego Pawilonu", XVIII-wiecznej powieści należącej do klasyki literatury chińskiej. Fot. Agencja FORUM
Te, które kończą w naszych żołądkach, powstają dzięki technice, którą nazywa się carvingiem. Wbrew sportowym skojarzeniom z techniką jazdy na nartach, określenie to bliższe jest skojarzeniom lingwistycznym ze znaczeniem słówka „carve” (z ang. rzeźbienie lub wycinanie nożem).
Nazwa carving przyjęła się również w Polsce i dotyczy sztuki rzeźbienia w owocach i warzywach.
To sztuka dla wytrwałych, bo niewdzięczny materiał łatwo ulega zniszczeniu, a jego krótki termin przydatności ogranicza znacznie czas pracy przy wycinaniu mini dzieła sztuki.
Technika ta narodziła się w Tajlandii pod koniec XIV wieku i jest silnie związana z tradycją organizowania festiwalu Loy Krathong, który jest jednym z najbardziej popularnych i romantycznych tajskich świąt.
Odbywa się podczas pełni księżyca, a jego data przypada na dwunasty miesiąc tajskiego kalendarza lunarnego (zwykle jest to listopad).
Wszystkie związane z nim tradycje są jednocześnie hołdem składanym bogini wód i rzek, Mae Nam. Wśród nich znajduje się rytualne rzeźbienie w owocach i warzywach.
Apetyczne rzeźby układane są na maleńkich tratwach ( z tajskiego „krathong”) zrobionych z pnia i liści bananowca i są puszczane na rzece jako symbol oczyszczenia. Świętu towarzyszą liczne procesje.
Jak głosi legenda, w 1364 roku Nang Nopamas udekorował tratwę z lampionem zapierającą dech w piersiach artystyczną kompozycją . Z owoców i warzyw wyczarował przeróżne gatunki egzotycznych kwiatów, które perfekcyjnie imitowały rzeczywistość…
Gdy król Phra Ruan zobaczył to cudo, ogłosił sztukę rzeźbienia w tych nietrwałych materiałach narodowym dziedzictwem i dumą Tajlandii i nakazał, by wszystkie Tajki potrafiły wykonywać tak misterne ozdoby.
Wiedza, póki nie było książek instruktażowych, była przekazywana z pokolenia na pokolenie. Ale nie każdego dopuszczano do tej pilnie strzeżonej tajemnicy…
Szansę na praktykowanie niezwykłej i bardzo starej, tajskiej formy sztuki otrzymywali tylko ci, którzy okazywali szczere zainteresowanie carvingiem, a w swoją pracę potrafili włożyć serce…
W Bangkoku – w specjalnym Instytucie Carvingu – szkoli się mistrzów, którzy swoje umiejętności prezentują później w restauracjach na całym świecie.
Kae- Sa- Luk („carving” po tajsku) wymaga ogromnych pokładów cierpliwości, niebywałej koncentracji, precyzji i syzyfowej wytrwałości – szczególnie w momentach, gdy ażurowa rzeźba z melona, owoc kilkugodzinnej pracy, stacza się do żołądków hotelowych gości…
Polecam galerię zdjęć „Wycięte z arbuza”
Źródła i przydatne linki:
Mario Provitera, Fruit and Vegetables Carving
Polska Grupa Carvingowa – oficjalna strona
Strona Instytutu Carvingu w Bangkoku, Tajlandia
O festiwalu Loy Kratong
TUTAJ zobaczysz więcej rzeźb, w których za dłuto posłużył Fotoshop…
Bajeczne te owoce! Niestety jeszcze nigdy nie miałam okazji spróbować tak apetycznych rzeźb. Muszą smakować podwójnie:)
ok, tak, zjadłoby się:) mniam!
portrety mnie powaliły – gratulacje dla mistrzów tajskich… wycinanek:)
Żono, od dzisiaj tajskie praktyki serwowania mężowi dań, powinny wejść ci w nawyk!
Ja póki co potrafię zrobić kwiaty z rzodkiewek:D I tak to uważam za wielki sukces. Poza tym obstaję solidarnie przy polskich warzywach 😉
Osobiście znam osoby które zajmują się carvingiem jest to pasjonujace zajecie ktore wymaga „przerobienia” na papke 3 ton arbuzów zanim sie nauczysz poprawnie to robić. Sa targi carvingu w Gdańsku, pokazy w Sopocie naprawdę dużo sie dzieje w tym temacie Polacy naprawde nie są gorsi
http://www.carving.vgh.pl/readarticle.php?article_id=154 pozdrawiam wszystkich carvingowców a w szczególności Krzysia Wierzbę
Wow ale świetne. Aż żal by coś takiego jeść:) na prawdę piękne niczym małe dzieło sztuki. A ile w to trzeba włożyć pracy. Na prawdę trzeba mieć wielki talent!
I’m so glad that the internet allows free info like this!
Ich habe nach dem goldenen Wagen Jin Yu geforscht und soviel herausbekommen: Die Bestimmungstabelle von Robert ist korrekt. Sie basiert auf dem oHs des Jahres und den Ez aller vier Säulen. Die Bedeutung hat mit Geld/Wohlstand zu tun. Vermutlich ist es so, dass eine starke Qi-Phase I den Wohlstand fördert und eine schwache Qi-Phase den Wohlstand eher mindert. Ich werde weiter nachforschen und den Geist gegen meine Personen-DB testen. Das wird aber einige Zeit dauern. Horst