„Dali ciała”

Nienaturalnie powyginane ciała, wepchnięte w szczeliny miasta, sugerujące dziwacznymi pozycjami niefortunne zderzenie z materią – oto żywe rzeźby, stworzone przez performerów, którzy – co tu dużo mówić – „dali ciała” sztuce…

Projekt "Ciała w przestrzeniach miejskich", fot. AFP

Austriacki artysta Willi Dorner – pomysłodawca widowiskowego projektu „Ciała w przestrzeniach miejskich” – wcisnął ludzkie ciała w zaułki i szczeliny miast.

"Bodies in Spaces" w Londynie. Fot. AFP

Grupy tancerzy, wspinaczy i performerów ubranych jaskrawe, gładkie, stroje przemierzały ulice, by nagle zaplombować swoimi ciałami dziury w przestrzeni miejskiej.

Te żywe konstrukcje zapełniały wąskie przejścia, nisze, tworząc przy tym barwny gimnastyczno-rzeźbiarsko-humorystyczny warkocz.

Dorner dąży w swoich szalonych pomysłach do czegoś, co wykracza daleko poza zwykłą rozrywkę – angażuje widownię  i zachęca ją do zmiany sposobu myślenia i postrzegania rzeczy w zupełnie inny sposób. Wykorzystując niezwykle – jak się okazuje – plastyczny materiał, ludzkie ciało, i osadzając je w nieplastycznym miejskim krajobrazie, otwiera umysł na niedostrzegane wcześniej możliwości.

Zwraca uwagę na te obszary miasta, których na co dzień się nie zauważa – przez wzgląd na ich nieprzydatność, bądź powszedniość.

W każdym mieście, w którym Dorner pojawia się ze swoim projektem, wykorzystuje lokalnych performerów.

Wybiera tancerzy, którzy są silni, rozciągnięci i mało ważą. Muszą spełniać te wymagania, by odtworzyć trudne i mało komfortowe pozycje. Wciskanie się w wąskie przestrzenie wymaga ogromnej sprawności fizycznej. Gdy artyści tworzą wysoką wieżę, ci na dole – zgniatani przez resztę ekipy – muszą wytrwać w niewygodnej konfiguracji.

Mają perfekcyjnie opracowane tworzenie „żywych rzeźb”. Udają w wybrane miejsce, piętrzą na sobie lub wciskają w niewiarygodne przestrzenie, zamierają na kilka minut, w ciszy rozsupłują zwiniętą jak precel konstrukcję, po czym biegną w kolejne miejsce.

"Ciała w przestrzeniach miejskich", Brighton. Fot. telegraph.co.uk

Widzowie, wciągnięci w te miejskie podchody, podążają za grupą i obserwują, jak kolorowe postaci wchodzą w interakcje z nowym miejscem.

"Ciała..." w Londynie, fot. AFP

Kilka razy zdarzyło się, że podczas pokazu musiała interweniować policja, która błędnie zinterpretowała zamysł artysty, utożsamiając performera przyklejonego do ściany z włamywaczem.

Przestrzenie, które wypełniają, i karkołomne pozycje osadzone za każdym razem w innej scenerii tworzą kolorowy spektakl ulicznego teatru.

A teatr ten przecieka przez przestrzenie, do których zwykle się nie zagląda i pokazuje ich nowe oblicze, oprowadzając wycieczkę podekscytowanych widzów po zwykle nudnych i szarych zakamarkach.

Projekt „na żywo” można było oglądać w Anglii, Francji, Norwegii, Szwecji, Finlandii i Stanach Zjednoczonych.

"Ciała w przestrzeniach miejskich", fot. AFP

Więcej zdjęć zobaczysz TUTAJ.

W sieci znajdziecie również wiele filmów pokazujących grupę Dornera w akcji.

Źródła:

Bodies in Urban Spaces by Willi Dorner – guardian.co.uk

Crazy Contortionist Art: Bodies in Urban Spaces -weburbanist.com

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii Architektura, Performance, Rzeźba, Street art i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na „„Dali ciała”

  1. Anonim pisze:

    co za bzury

  2. borys pisze:

    eee tam nic nowego pijaczki robia jeszcze lepsze pozy jak do domów wracają 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

*