Z końcem lipca ubiegłego roku zawrzało z powodu pomysłu Radosława Sikorskiego. Szef MSZ chciał, by w każdej ambasadzie RP zawisł portret Bronisława Komorowskiego. To koreańskie zapożyczenie wprawiło fotografów i malarzy w nie lada zakłopotanie. Ze strzelbą przewieszoną przez plecy i łanią w tle czy może mniej alegorycznie?
Afera portretowa ucichła na czas jakiś. Zapomniała o niej Polska, przypomniała Litwa – podczas jednodniowej wizyty w tym kraju, do którego prezydent przybył na zaproszenie Dalii Grybauskaite.
Przed rozpoczęciem obchodów prezydent spotkał się z przedstawicielami społeczności polskiej w miejscowości Mejszagoła i z litewskimi dziećmi ze szkoły podstawowej. Prezydentowi wręczono portret namalowany przez 8-letniego Lisa Vitalisa. W szkole – o czym nie wiedziała strona polska – zorganizowano konkurs, który miał ułatwić szefowi MSZ podjęcie decyzji o wyborze portretu.
– Pan prezydent jak malowany. Złożę odpowiedni wniosek, by właśnie ten portret zdobił nasze ambasady. Dostrzegam w rysunku tego chłopca niezwykle dojrzałą kreskę – powiedział.
8-latek – w nagrodę – weźmie udział we wspólnym polowaniu z prezydentem Polski.
* * *
Mówi się, że Witkacy był wizjonerem. Ale, żeby przewidział prezydenturę Bronisława Komorowskiego? 😉
Portret w rzeczywistości przedstawia Stefana Glassa – czyli tajemniczego współautora „Narkotyków”. Został namalowany przez Stanisława Ignacego Witkiewicza w 1930 roku – na 2 lata przed samobójczą śmiercią portretowanego.
Witkacolodzy przez wiele lat próbowali rozszyfrować pseudnim Dezydery Prokopowicz, pod którym został zaszyfrowany w przedmowie do „dopalaczowych rozważań”. Udało się to Januszowi Deglerowi w książce „Witkacego portret wielokrotny”, a właściwie Annie Micińskiej, która wpadła na ten trop podczas analizowania listów Witkacego do żony. Zdążyła przekazać tę informację przed swoją śmiercią.
To nie jedyny portret tajemniczego przyjaciela artysty – znajdziecie ich więcej, w tym kilka dość… wulgarnych.