Czarnoksiężnik z familoka

Członek Loży Różokrzyżowców, miłośnik okultyzmu, któremu udało się uzyskać tytuł mistrza nauk tajemnych, wreszcie malarz prymitywista, dla którego sztuka była boskim posłannictwem. O kim mowa – zapytałby Tadeusz Sznuk. Światło ostatniej szansy by zgasło, a pan z numerem 10 opuściłby program.

Teofil Ociepka w swoim mieszkaniu w Bydgoszczy, 1977 r. Fot. Janusz Sobolewski/Agencja FORUM

Na zdjęciu Teofil Ociepka w swoim mieszkaniu w Bydgoszczy, 1977 r. Fot. J. Sobolewski/Agencja FORUM

Trudno się domyślić, że chodzi o pewnego ekscentrycznego górnika z Janowa Śląskiego. Ten labirynt talentów – dość skrajnych, bo błądzących gdzieś po filozofii, magii i sztuce w zestawieniu z bardzo (dosłownie) przyziemnym, bo górniczym fachem, stworzył paradoksalnie artystę bardzo charakterystycznego, człowieka renesansu i wielkiego romantyka, który z niemieckiej armii wskoczył wprost do Loży Różokrzyżowców, stając się ucieleśnieniem posłannictwa zakonu, oddanym medium.

Teofil Ociepka i Stanisław Ignacy Witkiewicz, Agencja FORUM

Teofil Ociepka i Stanisław Ignacy Witkiewicz, Agencja FORUM

Duchowym guru dla Ociepki stał się w czasie I wojny światowej Filip Hohmann, który telepatycznie “sterował” jego duszą. Ociepka dał się oczarowac okultyzmem i święcie wierzył, że zadaniem służebników Zakonu Różokrzyża jest wskazywanie drogi do wyzwolenia* (zaczerpnięte z „Wyznania Braterstwa Różokrzyża”) , rozgraniczanie dobra od zła, cielesności od duchowości – i taka właśnie stała się jego sztuka – przesycona metafizyką i magią.

Choć to, czy obrazy Ociepki (zobacz galerię obrazów) się podobają czy nie, jest kwestią gustu, nie można odmówić mu dbałości o szczegół – godnej mistrzyni haftu richelieu – i niezwykłej umiejętności godzenia elementów fantastycznych, ludowych, górniczych i okultystycznych, które przejawiają się między innymi w baśniowych aktach na tle… familoków.
Mało się mówi o sztuce prymitywnej, bo już sam przydomek wyrzuca ją (niesłusznie) poza krąg wielkich artystów. A ci mniejsi, którzy przez wrodzoną skromność określają się mianem nieprofesjonalnych, oferują sztukę żywą, niewyuczoną, niewystudiowaną, nieokiełznaną. W obrazach Ociepki jest trochę Chagalla, Matisse’a i Dali. I przede wszystkim Witkacego, z którym zdaje się mieć to samo zatroskane o losy człowieka spojrzenie.

Nie tylko Ociepka malował baśniowe akty na tle familoków. "Wyhuśtane nocą" to obraz Erwina Sówki - erotyczne marzenia z panoramą Katowic. Fot. dziennikzachodni.pl/M. Barczyński

Zafascynowany w czasie I wojny światowej okultyzmem dał się namówić swojemu duchowemu przywódcy na utworzenie słynnej Janowskiej Gminy Okultystycznej. To ona stała się fundamentem pod Koło Malarzy Nieprofesjonalnych, zwane potocznie Grupą Janowską.

Bazujące na okultyzmie przesłanie, nieustanne wchodzenie w konflikt z socrealizmem, a także działanie w Zakładowym Domu Kultury Kopalni “Wieczorek” silnie odcinało janowskich malarzy od ówczesnego światka artystycznego pędzącego potulnie z nurtem rzeki. A artyści-górnicy spotykali się raz w tygodniu, żeby pokazać swoje prace i wystawić się na ukamienowanie przez nieszczędzących krytyki kolegów. Taka krytyka nierzadko kończyła się ostentacyjnym zniszczeniem obrazu.

Erwin Sówka - emerytowany górnik kopalni "Wieczorek" w Janowie, członek Grupy Janowskiej. Fot. Tytus Żmijewski/Agencja FORUM

Lechowi Majewskiemu udało się oddać charakter działalności janowskich malarzy-okultystów w filmie „Angelus”. To nie jest kino akcji, nie spodziewajcie się… Ale jeśli pamiętacie  projektory, na których wyświetlało się bajki z kliszy, to własnie taka jest komedia Majewskiego: mistrzowski pokaz slajdów – scen, które przypominają kompozycje malarskie. Każdy kadr mógłby być obrazem malarzy z Janowa. Jeśli można w przypadku filmów mówić o wyczuciu koloru, to tutaj udało się to w 100 procentach. A to wszystko okraszone “mocną” erotyką w górniczym wydaniu i okultystycznymi zaklęciami w śląskiej gwarze.

Grupa Janowska działa do dziś – artyści spotykają się dwa razy w tygodniu w MDK-u w Szopienicach. Choć już w zupełnie innym składzie. Bractwo Różokrzyżowców też ma się dobrze – organizują wykłady i wydają książki.

Tylko mistrza Teofila już nie ma.

– – –

* Jan van Rijckenborgh, „Wyznanie Braterstwa Różokrzyża”, Instytut Wydawniczy Rozekruis Pers,
Wieluń, 2009 (s. 28) – możecie poczytać TUTAJ.

Teofil Ociepka – czarnoksiężnik i malarz (galeria zdjęć)

„Angelus” – informacje o filmie

Zainteresowanym życiem i twórczością „czarnoksiężnika z familoka” polecam najnowszą książkę Seweryna A. Wisłockiego – „Mistrz Teofil Ociepka. Między władzą a prawdą”.

Informacje o Bractwie Różokrzyża znajdziecie TUTAJ, a o Grupie Janowskiej (tej funkcjonującej obecnie) TUTAJ.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Film, Rysunek i malarstwo i oznaczony tagami , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź na „Czarnoksiężnik z familoka

  1. Pingback: Już rok kulturalnie podglądamy… — Sztukatułka

Możliwość komentowania jest wyłączona.